Witamy,
witamy, a dokładniej witam, bo Chiyeko nie ma. :D Pojechała sobie na wakacje i
mnie zostawiła, jak ona mogła? W każdym razie rozdział dodaje z lekkim
poślizgiem, ale wiecie jak to jest w wakacje. Nie wystąpią w nim Jednak Cyprien
i Bastien. Pojawią się tutaj nowe postacie. Mamy nadzieje, że ich polubicie. ;)
Serdecznie
dziękujemy Akemi i Lady-Makbet za zaglądanie tu czasami i czytane naszych
wypocin oraz witamy w naszym zacnym gronie czytelniczek Ghastly.
Zapraszamy
do czytania!
_____________________________________________________________
Luca
Blade
światło słońca tańczyło na pokrytej mozaiką podłodze rozszczepione przez liczne
witraże. W powietrzu unosił się zapach kadzidła i wosku, a płomienie świec
drżały co chwila. Z zimna albo strachu. Ogromne sosnowe drzwi zamknęły się za
moimi plecami, wydając z siebie jęk konającego starca. Stanąłem w cieniu
wsparty o marmurową kolumnę. Z ołtarza patrzył na mnie wymalowany oliwną farbę
Chrystus. Aż dziwne, że skurczybyk przetrwał nawet upadek piekła. No cóż,
potwierdziła się dzięki temu jego teoria, ale Sądu Ostatecznego jak nie było,
tak nie ma. Nie mogłem wejść dalej. Ukryty za pokutną kolumną czułem, niemal
słyszałem magiczną barierę, która istniała tylko dla mnie. Tylko dla takich jak
ja.